Minęło już prawie półtora roku jak moje dziecko dołączyło do grona przedszkolaków Chatki Puchatka, także z pełną świadomością mogę napisać, że cały personel przedszkola, a przede wszystkim Ciocie bardzo się starają, aby dzieciaki chciały tu wracać.

Początki były trudne i nie ominął nas bolesny proces adaptacji, ale dzięki niezwykłemu podejściu Cioć, do których dzieci lgną bezwarunkowo, już po kilku tygodniach moje dziecko zaczęło pytać, dlaczego tak wcześnie po niego przyszłam?! To jest chyba najlepsza rekomendacja.

Synek co chwile zaskakuje mnie poziomem posiadanej wiedzy, bardzo szybko poznał niezliczoną ilość piosenek, co chwilę, jak z rękawa sypie kolejnymi wierszykami, maluje, wycina, robi piękne prace ręczne (do czego wcześniej za nic nie można było go namówić), a także bardzo chętnie uczy się języka angielskiego! Co nie mniej ważne poznał i polubił smak posiłków, na które w domu nawet nie chciał spojrzeć.

Dzięki pogadankom tematycznym, nauce higieny, gimnastyce, zajęciom sportowym,  oraz tanecznym z ulubionym Wujkiem, wycieczkom do teatrów, muzeów oraz wspaniałym wystąpieniom publicznym, przygotowanych z wychowawcami jestem spokojna o jego wszechstronny rozwój oraz w 100% przekonana, że Ciociom po prostu po ludzku się chce! Są uśmiechnięte, opanowane i kreatywne w kontaktach z dziećmi, przy tym wsłuchane w potrzeby swoich podopiecznych.

Wszystkie osoby zatrudnione w przedszkolu chętnie rozmawiają, mają czas nie tylko dla dziecka, ale także dla rodzica!

Dodatkowo mało liczne grupy, cudowna rodzinna atmosfera, pełna akceptacji i zaangażowania oraz taki niby nieistotny fakt, że po kilku tygodniach wszystkie Ciocie w przedszkolu znały imię mojego Synka oraz reszty nowo przyjętych podopiecznych utwierdziły mnie w przekonaniu, że wybrałam miejsce idealne, aby za jakiś czas moje dziecko weszło w „dorosłe” szkolne życie – radosne, wrażliwe i twórcze, z silną wolą i umiejętnością dokonywania w życiu mądrych wyborów.”